W obecnych czasach ciągłej dewaluacji wartości, określenia typu „artysta” nie niosą ze sobą często pozytywnych skojarzeń, stosowane wobec każdego niemal kto tylko chwyci za mikrofon czy zajmie się populistyczną zabawą celem zarobku, straciło swoją siłę wyrazu. Każdy dostrzega owe pozbawianie wartości i symboli ich mocy czy też sprowadzanie sacrum do profanum w popkulturze współczesności, nie będzie więc to przedmiotem rozważań. W tym tekście artysta jest rozumiany, jako twórca czegoś z czym może się utożsamiać, jako osoba, która sama tworzy, kreuje nowe światy, mity, dostrzega i łączy odbiorcę z czymś wyższym, tym „wyższym” może być zarówno świat duchowy, lecz również świat jemu przeciwny, ten, tak często „odkrywany” przez artystów industrialnych. Nie można zakładać, oczywiście, że to, co tworzy artysta musi koniecznie odzwierciedlać samą jego osobę, nie wolno przecież zapominać o prowokacji artystycznej, czy zakładaniu masek celem przedstawienia problemów w przebraniu tychże. Artysta nie tworzy jednak kompozycji o trywialnych sprawach, stara się dotknąć tego, co ważne, zarówno w kontekście funkcjonowania świata, jak i próby sięgnięcia jeszcze dalej, poza niego. Artysta i jego sztuka muszą przede wszystkim coś oferować, oferować nowe postrzeganie, świat, wartości, muszą być szczerzy, zmuszać do myślenia, zaskakiwać, nie dawać łatwej przyjemności. Dawanie przyjemności jest „tylko” skutkiem ubocznym sztuki, z której aby odczuwać przyjemność z obcowania z nią, trzeba się również trochę natrudzić, odbiorca musi coś dać z siebie, nie może pozostawać bierny.
Sztuka w tym blogu skupia się na medium muzycznym, muzyka tworzy ład z chaosu, harmonię z nieuporządkowanych dźwięków. Tutaj dotyka się problemu postrzegania muzyki. Większość zdaje się uważać, że muzyka powinna służyć (tylko) rozrywce, przyjemności. Nie da się ukryć, że obecnie wiele (większość?) muzyki, zarówno z gatunków takich jak dance, rock czy hip-hop niesie ze sobą podobne „wartości”, tylko prezentowane inaczej, wykorzystujące inną poetykę. Wartości te są zwykle czysto hedonistyczne. Tutaj, oczywiście, często wyróżnia się muzyka rockowa/metalowa, która nierzadko stara się dotykać tematyki poważniejszej, a nawet, co jest częstsze w przypadku metalu, ustanawiać siebie jako pewien wyznacznik wartości, szczególnie religijnych. Sprawą osobną jest jakość prezentowanych wartości.
Muzyka industrialna, zwana czasem postpunkową, nie chciała i nie dawała łatwej przyjemności. Podobnie jak punk chciała (chce) zaprezentować (wykrzyczeć) światu, to czego się wstydzi i co ukrywa. Była jednak w swych poczynaniach bardziej wszechobejmująca. Oczywiście punk był/jest formą niemal czystego buntu, formą sprzeciwiania się i negacji zastanej rzeczywistości bez oferowania niczego w zamian, bunt dla buntu w takiej formie, nie jest tutaj postrzegany jako sztuka w ogóle.
To rodzi pytanie czy industrialni wykonawcy coś oferują. Greame Revell (SPK) pisał, o tym, że artysta musi tworzyć nowe mitologie, LAIBACH (współ)stworzyli własne państwo, ideologię, ikonografię etc., pionierzy industrialu, Throbbing Gristle, w sposób ekstremalny i szyderczy
„tworzyli” świat oderwania od uporządkowanej rzeczywistości. Nader często chodzi tutaj o pokazanie „ukrytej odwrotności” rzeczywistości, o pokazanie tego co konstytuuje nasze społeczeństwo, a co jest spychane do cienia, do podziemia. Co jest unikane w codziennej polityce aby nie psuć obrazu „pięknej” rzeczywistości. Heraklit z Efezu powiedział, że „naturą rzeczy jest pozostanie w ukryciu”, nawiązując do tego, słynny pisarz science-fiction Philip K. Dick stwierdził, iż „pod powierzchownym pięknem kryje się brzydota”. Industrial stara się odbiorcę z ową brzydotą skonfrontować, zmusić go do myślenia, sprawić aby zaczął działać, naświetlić problemy, aby odbiorca nie pozostawał w stanie błogiej ignorancji, która oznacza niemą zgodę na zastaną rzeczywistość, industrial w formie jest przeciwny otumaniającej popkulturze, dlatego też dźwięk i obraz (wszak industrial to określenie nie tylko muzyczne, prawdziwie industrialne grupy tworzą na polu wielu mediów) jest nieładny, niemelodyjny, wykrzywiony, eksperymentalny, w pierwszym zetknięciu może razić brudem, hałasem, choć i zaskoczyć niespodziewanym pięknem, nigdy jednak nie może skupić się na „wartościach” merkantylnych, w które wpycha nas popkultura, dawanie radości jest odległe, pomimo wykorzystywania czarnego humoru przez wielu, industrialnej poetyce. Odbiorca spychany jest w świat, w którym nie może być niczego pewnym, świat, w którym cała ukryta warstwa rzeczywistości się wyłania, oczywiście sam musi pozwolić w ów świat się wepchnąć, żaden artysta nie może nikogo zmusić do swojej twórczości. Można oczywiście stwierdzić, że podobnie czyni wspomniany punk czy hard-core, industrial jednak nie tylko odkrywa to, co zwykle ukryte, w sposób zdecydowanie bardziej szokujący i dezorientujący, industrial łączy się ponadto z awangardami, z filozofiami, tworzy o wiele bardziej różnorodną mieszankę niż początkowo się zdaje. W końcu też poprzez swoje brzmienie i struktury doskonale odzwierciedla techniczną, postmodernistyczną, pełną hałasu i szumu, przeładowaną informacjami i obrazami współczesność.
W utworze „F.I.A.T.” z albumu „Opus Dei” LAIBACH stwierdza „jesteście […] w wojnie i nic o tym nie wiecie lub prawie nic. […] Nie możecie wygrać tej wojny”. Obecnym polem bitwy jest polityka i popkultura, które są ze sobą nierozerwalnie związane. Popkultura tworzy drugą rzeczywistość, to już nie jest tylko rozrywka dla mas, to jest już kreowanie zachowania mas, kolejne popkulturowe aspekty obniżają sprawność umysłową tworząc bezmózgiego odbiorcę podatnego na wszelką manipulację, którego jedynymi potrzebami są potrzeby, wykluczające wartości duchowe. W ten sposób kreuje się również politykę, w demokratycznym społeczeństwie zmanipulowani w ten i inne sposoby ludzie wybierają sfery rządzące kierując się własną wygodą. Dodatkowo, czy chcąc tego czy nie, każda właściwie grupa czy zespół niesie ze sobą jakieś wartości polityczne, nie tylko ze względu na swój przekaz czy jego brak. Przykładem tego np. Rolling Stones, grupa, zdawałoby się, która ma politykę za temat daleki od swoich rozważań, jest w ten sposób mniej lub bardziej świadomym nośnikiem pewnych idei, czego dowodem jest uznanie przez samych polityków brytyjskich zajmujących się sprawami zagranicznymi, iż grupy takie jak Rolling Stones właśnie są najskuteczniejszą bronią współczesnej neokolonializacji, rozprzestrzeniania wpływów języka angielskiego, a co za tym idzie wpływów państw, które tym językiem się posługują.
Nie można przy tym uznawać, że grupy wywodzące się ze sztuki industrialnej prezentują podobne sobie wartości i kierują się tymi samymi motywami. Pomimo częstego wykorzystywania podobnych środków przekazu, ich cel jest inny. Przykładem tego jest zestawienie klasycznej grupy Einsturzende Neubauten, którzy chcieli zburzyć „stare budowle” i na ich miejscu wybudować nowe, podczas gdy LAIBACH konserwuje wartości uniwersalne i odnawia „stare budowle”. Sposób wykorzystania medium jest zależny od woli twórcy, szczególnie gdy medium ma bardzo małe ograniczenia natury formalnej.
W tym kontekście industrial można nazwać sztuką. Czy wysoką? Jeśli uznamy sztuki awangardowe za sztuki wysokie, to nic nie stoi na przeszkodzie aby również zrobić to z industrialną sztuką. Tym bardziej, że termin „industrial” nie ogranicza się bynajmniej do samej muzyki, lecz obejmuje swym zasięgiem również sztuki wizualne, performance etc. Warto też powtórzyć, iż strukturalnie muzyka industrialna tak naprawdę nie ma ograniczeń, grupy, które wyszły z terenów industrialnych dotknęły już właściwie wszystkich gatunków, industrial jest terminem, który pod wieloma względami oznacza ideę, więc w jej ramach można, do stworzenia konkretnego brzmienia, wykorzystać właściwie wszystko co jest w danej chwili przydatne.
Wydaje się również, iż pewna specyficzna siła leży także w zręcznym manipulowaniu pop i wysoką kulturą. Tutaj niewątpliwie mistrzami łączenia obu i pozostawianiu tym samym na obrzeżu tychże jest wspominany już LAIBACH, oraz, pod wieloma względami, Kraftwerk, który jednak za industrialny tak naprawdę nie jest uznawany, choć jego wpływ na tę sztukę jest niebagatelny. Dość powiedzieć, że to właśnie Kraftwerk przedstawił muzykę elektroniczną kulturze masowej. Zręczne łączenie wysokiej i niskiej kultury w celu ich omówienia, przekazania idei i wysłania ich do jak największej liczby odbiorców, nigdy tak naprawdę nie tworząc niczego populistycznego, jest tymczasem jednym z największych osiągnięć kolektywu ze Słowenii, który potrafi z równą łatwością odnaleźć się w akademickich dywagacjach, jak i w popkulturowych festiwalach.